O akcji
Tyle miesięcy czekania na kilka promieni słońca i ciepły powiew wiatru. Sorry, taki mamy klimat. A potem całe dwa tygodnie wolności „z przydziału”. Mało. Chciałoby się więcej… Wszystkiego. A gdyby tak więcej „niczego”? Bo przecież kawa o poranku to nic. Gazeta i fotel… żaden luksus. Truskawki i czereśnie. Normalne o tej porze roku.
Ulubiona płyta (z lekka przykurzona). Tęcza po deszczu. Kwiaty na balkonie. Merdający ogon gdy wracamy do domu. Film, który znamy na pamięć. Ciasto drożdżowe od mamy. Wszystko po prostu jest.
Z potrzeby nazywania, nazywamy. Może wtedy łatwiej nam zrozumieć? Duńczycy wymyślili zatem „hygge”. Tak mówią o czerpaniu przyjemności z małych rzeczy, docenianiu więzi, relacji, ciepła. Zwyczajność zanurzona w błogim odczuwaniu szczęścia.
Zanim z trudem odnajdziemy je w sobie – poszukajmy gdzieś za miastem…
Wieś uczy prostoty. Spowalnia rytm bo tak każe prawo natury. Pory roku, pory dnia, czas na pracę i na odpoczynek. Czas na dostrzeganie tysięcy małych przyjemności. Jak rój świetlików w zacienionym zakątku ogrodu. Zbyt ulotnych by je długo wspominać. Zbyt miłych by szybko zapomnieć.
Znów zabieramy Was w zwykłą - niezwykłą podróż. Oto nowy rozdział „Wieś-Ci z Konstelacji dobrych miejsc”!